- Och, naprawdę? Cieszę się że jednak wyrzuciłeś tego czarnego Gołębia, i przygarnąłeś coś normalnego. I powiem ci szczerze że sam przypominasz taką wiewiórkę.- zaśmiałam się psychicznie. Glany same zeszły mi ze stup, dzięki czemu mogłam spokojnie położyć się na sofie.
- Wcale nie przypominam wiewiórki.- prychnął.- Nawet rudy nie jestem.- na te słowa znów się roześmiałam.
- Nie martw się. Specjalnie dla ciebie znajdę jakąś rudą farbę do włosów.- powiedziałam uspokajając się już trochę. Nie no, nie mogłam. Znów głośno się roześmiałam. Wyobraziłam sobie Danny'ego z rudymi włosami, wiewiórczymi uszami i długim, puszystym ogonem.
Danny? Wiewióreczko moja cx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz